KRAKOWSCY POLICJANCI WRAZ INSPEKTOREM KTOZ UWOLNILI PSA Z NAGRZANEGO SAMOCHODU

Środek dnia, centrum Krakowa i ponad 30 stopni na zewnątrz. W takich warunkach pies czekał na swojego pana w nagrzanym samochodzie co najmniej godzinę, ale nie doczekał się. Policjanci Oddziału Prewencji Policji w Krakowie wybili szybę i wraz z inspektorem KTOZ uwolnili bulteriera.

Do zdarzenia doszło we wtorek (6 lipca)  po godzinie 15. Do patrolujących centrum Krakowa policjantów podszedł zaniepokojony przechodzień informując, że na ulicy Kopernika, co najmniej od godziny, stoi zaparkowane czarne audi, w którego bagażniku miał znajdować się przegrzany pies. Mężczyzna zauważył czworonoga, gdy ten zaczął rozpaczliwie szczekać.
Policjanci, którzy dotarli na miejsce dostrzegli, że (temperatura w cieniu oscylowała powyżej 30 stopni Celsjusza)  samochód znajdował się w miejscu  w pełni nasłonecznionym. Sytuacji psa nie poprawiały odsunięte na 4 cm szyby. Już na pierwszy rzut oka bulterier był wycieńczony, ledwo  łapał oddech, a z jego pyska wydobywała się gęsta piana. Zwierzę nie miało nawet nic do picia. Policjanci zakryli  nagrzaną tylną  szybę auta, w którą świeciło słońce tzw. folią życia by się nie nagrzewała.
Mimo szybkiego ustalenia właściciela pojazdu i skierowania patrolu pod jego adres oraz sprawdzeniu okolicznych lokali, nie udało się dotrzeć do kierowcy audi. Z uwagi na sytuację nie cierpiącą dalszej zwłoki policjanci postanowili wybić szybę w aucie i uwolnić zwierzę, jednak pies był zmęczony i zestresowany, przez co stał się bardzo agresywny. Na pomoc wezwano zatem  inspektorów z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.  Po przyjeździe pracowników KTOZ  policjanci wybili szybę pałką natomiast inspektorzy użyli specjalistycznych szczypiec, by zadbać o bezpieczeństwo zarówno czworonoga, jak i osób na miejscu zdarzenia.
W trakcie akcji ratunkowej na miejscu  pojawił się właściciel psa –   51-letni mężczyzna, który miał pretensje wobec funkcjonariuszy za zniszczenie szyby. Twierdził, że nie było go raptem 15 min, choć od momentu, w którym przechodzień zauważył stojące auto upłynęły niemal 2 godziny. Mężczyzna nie przejmował się losem swojego pupila, nie chciał współpracować z policjantami i zachowywał się wulgarnie. W związku z tym wszczęto  wobec niego postępowanie dotyczące  dwóch wykroczeń  tj. braku wykonywania poleceń policjantów i nieobyczajnego wybryku, za co grozić mu może grzywna w sądzie do 5000 zł. Natomiast w kwestii  znęcania się nad zwierzęciem wszczęto odrębne dochodzenie – w tym przypadku chodzi o przestępstwo i kara może być bardziej dotkliwa. Za ten czyn grozi mu bowiem do 3 lat pozbawienia wolności.  Pies trafił tymczasem do schroniska w Krakowie na ulicy Rybnej.

źródło: Malopolska Policja